Proszę zapoznać się z mechanizmem rozkradania energetyki. Są tu i nazwiska i co kradli.

4 kadencja, 42 posiedzenie, 4 dzień (28.02.2003)

 

28 i 29 punkt porządku dziennego: 

28. Informacja rządu o przyszłości sektora energii w Polsce (druk nr 1340). 
29. Sprawozdanie Komisji Skarbu Państwa oraz Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka o poselskim projekcie uchwały o powołaniu komisji śledczej do spraw zbadania zgodności umów prywatyzacji majątku państwowego, umów międzynarodowych i podpisywanych w związku z nimi umów handlowych w latach 1990-2002 z zasadami bezpieczeństwa energetycznego i paliwowego państwa polskiego (druki nr 998 i 1072).

 

Poseł Zygmunt Wrzodak:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Przedstawiam stanowisko Klubu Parlamentarnego Ligi Polskich Rodzin w sprawie przyszłości sektora energetycznego w Polsce oraz o powołaniu komisji śledczej do zbadania zgodności umów prywatyzacyjnych w latach 1990-2002 i zgodności bezpieczeństwa energetycznego w Polsce.

    Wysoka Izbo! Przebudowa ustrojowa gospodarki narodowej podjęta przed 13 laty wymogła szereg istotnych zmian organizacyjnych w elektroenergetyce polskiej. Wkrótce okazało się jednak, że zmianami tymi są zainteresowane wielkie koncerny zagraniczne i banki. Już w 1990 r. zostały podjęte za zagraniczne pieniądze, pod kierunkiem tak zwanych ekspertów Banku Światowego, osławione studia sektorowe stanowiące systematyczną penetrację badawczą, czyli zmasowany wywiad gospodarczy opłacany hojnie z tak zwanych funduszy pomocowych, jak na przykład fundusz PHARE. Poszczególne polskie sektory gospodarcze były zaplanowane do dobrego ich przejęcia za grosze w celu zlikwidowania lub zadłużenia poprzez system bankowy i podatkowy i doprowadzenia do bankructwa, czyszcząc przedpole dla sprowadzania towarów z zagranicy. W latach 1993-1995 została zainstalowana w Warszawie ekipa agentów gospodarczych - nazwanych szumnie ekspertami, w cudzysłowie - zagranicznych o nazwie Energy Restructuring Group za czasów osławionego ministra przekształceń własnościowych Janusza Lewandowskiego, wtedy Unia Wolności, dzisiaj Platforma Obywatelska. Agenci ci zajęli te same pomieszczenia, w których w latach pięćdziesiątych urzędowali sowieccy doradcy i podobnie jak tamci opracowywali z udziałem, w cudzysłowie, polskich pomocników podstawowe dokumenty rządowe przyjmowane przez kolejne rządy, poświęcone demonopolizacji, prywatyzacji oraz dostępowi zagranicznych państwowych przedsiębiorstw do polskich sieci energetycznych. I tu aż się prosi, aby powstała sejmowa komisja śledcza i badała ten wątek związany z tą grupą, która osiadła w Warszawie.

    Reorganizacja i wyprzedaż polskiej elektroenergetyki została oddana w obce ręce ideologów kosmopolitycznych nieposiadających kwalifikacji i doświadczeń w energetyce. Brak merytorycznych kompetencji i zakłamanie ujawniają się w najważniejszych kwestiach dotyczących bezpieczeństwa energetycznego Polski, przyszłych cen i wtórnej monopolizacji rynku energii, a tam, gdzie takie warunki wyjątkowo istniały, np. przy kilku elektrociepłowniach w Warszawie, wszystkie sprzedaje się jednemu nowemu monopoliście Vattenfall. Kosmopolici głoszą konieczność wyprzedaży państwowych przedsiębiorstw z powodu nieudolności nadzoru państwowego nad nimi, ale sprzedaje się je zagranicznym koncernom państwowym. Czy w takich przypadkach chodzi o prywatyzację? Wmawianie Polakom, że nie umiemy rządzić, czy w oparciu o brudny, podstępny, mały pieniądz, zniewalanie Polaków poprzedzone rabunkową gospodarką. Wielkie zagraniczne koncerny energetyczne zainteresowane są takim przejmowaniem polskiego majątku energetycznego, a przy tym poszerzaniem zależności energetyczno-politycznej Polski od sąsiadów, szczególnie tzw. adwokatów Polski, czyli Niemiec, jak to powiadał premier Buzek i powtarzają to niektórzy obecni działacze polityczni z SLD.

    Haniebna sprzedaż zakładu dystrybucji energii w Warszawie STOEN niemieckiemu państwu reprezentowanemu przez spółkę RWE przez obecną ekipę rządową jest czystą zbrodnią gospodarczą. Oddano STOEN za 1,5 mld zł, gdzie zysk za 2001 r. był 300 mln zł brutto. 385 działek i to w dodatku bez wyjaśnień praw własnościowych, czyli 42 ha w centrum Warszawy oddano Niemcom. Liga Polskich Rodzin ostrzega tych wszystkich, którzy nabywają majątek za bezcen od paserów - z mocy prawa są nieważne. Teraz 2 mln odbiorców energii w Warszawie produkowanej przez państwo szwedzkie reprezentowane przez spółkę Vattenfall sprzedaje tę energię Niemcom reprezentowanym przez spółkę RWE. To polscy odbiorcy zamiast wspomagać polski budżet lub budżet Warszawy wspomagają inne państwa.

    Trwa w tej chwili sprzedaż elektrociepłowni w Gdańsku miastu niemieckiemu Lipsk, gdy elektrociepłownia w Lipsku jest własnością samorządu i radni miasta Gdańska, wśród których większość jest z Platformy Obywatelskiej i PiS, próbują dogadać się i sprzedać tę elektrociepłownię. Mam tu pytanie do wnioskodawców z PiS, czy takie działanie komisja śledcza, jak to ma w miejsce w Gdańsku, będzie badać, również własnych działaczy PiS, już nie mówiąc o Platformie Obywatelskiej, kiedy sprzedadzą tę elektrociepłownię.

    Pan Miller obecny przy dyskusji dotyczącej sprzedaży STOEN-u nawet nie chciał wypowiedzieć jednego zdania, czy zgadza się jako premier na taką sprzedaż i na taką prywatyzację warszawskiego zakładu dystrybucji i energii STOEN. Pytam pana premiera publicznie, czy zbudowałby za półtora miliarda złotych nowy zakład dystrybucji energii w Warszawie, gdzie trzeba kupić 42 ha ziemi, zdobyć 2 mln klientów. Czy będzie to kosztować półtora miliarda złotych, czy będzie to kosztować 20 razy więcej?

    Pomimo uprzedzeń, niekonwencjonalnych wystąpień posłów Ligi Polskich Rodzin w tej Izbie rząd dopiął swego, sprzedał warszawski STOEN. Pomimo, że STOEN kontroluje sieci światłowodowe, internetowe, końcówki medialne służb specjalnych, instytucji rządowych. Rząd nie słuchał opozycji, wolał sprywatyzować tajemnicę państwową, jakie są urzędy: MON, MSW, MSZ, a nawet swoją kancelarię premiera na rzecz tzw. adwokatów Polski. RWE - dostawca energii elektrycznej do osób fizycznych, prawnych i państwowych w ramach normalnych czynności będzie instalował rejestratory parametrów sieci, mierzył i zapisywał w sposób ciągły parametry elektryczne. Punkty pomiarowe są wówczas ulokowane w punktach przyłączenia do sieci już nie polskiego STOEN-u, a niemieckiego RWE, np. w Kancelarii Prezydenta.

    Oficjalnym, legalnym celem jest zapewnienie właściwej jakości energii elektrycznej przez analizę zakłóceń, badanie stanów przejściowych i awaryjnych, przepięć, wykrywanie nielegalnych odbiorców energii. Po zniemczeniu STOEN-u te czynności badawcze wykonywać będą zagraniczne instytucje jako posiadające ˝większe doświadczenia i wyższą jakość usług doradczych˝. Olbrzymie zbiory liczb będą więc przekazywane za granicę poza kontrolą państwa polskiego. Podobnie jak było, a może i jest nadal, z billingami rozmów telefonicznych. Z tego potopu danych można wyfiltrować wiele różnych informacji poza informacjami technicznymi, bezpośrednio służącymi eksploatacji sieci; z szumu elektrycznego, dzięki temu, że jest mierzony na przewodach, można wyciągnąć informację o osobach przyłączonych do sieci, a nawet takich, które znajdują się w pobliżu przewodów sieci. Czy ważne osoby w państwie lub firmy mogą cokolwiek ukryć, nazwijmy to, przed konkurencją gospodarczą? Absolutnie nie.

    Przykład wszędobylskiej energetyki, którą w większości sprywatyzowali Niemcy, dla rządzących jest niewystarczający. Węgrzy pozbyli się energetyki w całości. 50% załogi zwolniono. Płace pozostały na niezmienionym poziomie. Byle drobna naprawa, podzespoły przywożone są z Niemiec. Wszystkie biura projektowe zamknięte, projektanci zwolnieni. Niech to będzie przestroga dla tych wszystkich, którzy próbują i idą tą samą drogą. Również dla Polaków, którzy pracują w polskiej elektroenergetyce. Słowacja też pozbywa się swojej energetyki. Jak ich rząd podaje, południowa część kraju energetyki przypadła niemieckiemu RWE. Aktualnie Niemcy przejmują zakład dystrybucji energii miasta Lwowa.

    Co się nie udało bagnetem, czołgiem, udaje się euro. Ale pocieszające jest to, że nie wszystkie załogi chcą się poddać, czego przykładem jest Elektrownia Kozienice, gdzie załoga w 95% jest przeciwna sprzedaży swojej firmy państwu belgijskiemu, tylko 75 pracowników na 2111 pragnie belgijskiego chleba. Podobnie będzie w Ostrołęce, Bełchatowie, bo mają przestrogę w postaci sprywatyzowanej Elektrowni Połaniec, gdzie Belgowie postępują z polskim pracownikami jak z niewolnikami. Czyli nie wszędzie jest tak, jak w przypadku tzw. przedstawicieli związkowych ze STOEN-u, którzy piszą haniebne listy do posłów w rodzaju, jak to dobrze, że będziemy pod pręgierzem Niemców.

    Wysoka Izbo! Analiza sprywatyzowanych przedsiębiorstw państwowych wskazuje, że w ciągu 3 lat od prywatyzacji niezależnie od wcześniejszych zobowiązań z przedsiębiorstw tych zostaje zwolniona prawie całkowicie polska kadra kierownicza, a zwolnienia pracowników idą dalej od zapowiadanych, powiększając bezrobocie w naszym kraju. Zagranicznym właścicielom pozwala to na oferowanie polskim pracownikom jak najniższych płac i ciężkich warunków pracy. Dlaczego żaden rząd nie poszukuje najkorzystniejszych form naprawy polskiej gospodarki ani sposobów zachowania jak największej części majątku narodowego w polskich rękach?

    Tutaj nasuwa się również pytanie. Rurociąg jamalski była to budowa samowola. Czy rząd będzie chciał rozebrać tę samowolną budowę? Czy w tym kierunku pański rząd będzie podążał, panie ministrze Cytrycki? Rząd, podejmując wyprzedaż kapitałowi zagranicznemu obiektów o strategicznym znaczeniu, podważa własne bezpieczeństwo energetyczne i suwerenność gospodarczą Polski. Osłabia też podmiotowość Polaków przez blokowanie komunalizacji zakładów energetycznych, wręcz skazuje ich na zależność od zagranicznych dostawców. Jest to działanie wrogie Polsce. Euroentuzjaści wiążą nadzieję, że w Unii Europejskiej będzie lepiej, bo będzie droższa energia, bo będzie wolny rynek. Przyjrzyjmy się skutkom liberalizacji energii. Co postanowiła już Rada Europy do spraw energii w Barcelonie? Wspólna polityka energetyczna Unii Europejskiej obejmuje 4 podstawowe działania strategiczne integracji rynków energii. To jest jeden system kontroli i zarządzania, międzynarodowa konkurencyjność z uwzględnieniem ochrony środowiska. To jest maksymalny zysk europejskich gigantów energetycznych wykupujących kolejne systemy kolejnych państw kandydujących do Unii Europejskiej, globalizacja rynków energii, to znaczy jeden moloch - to się nazywa rynek, do którego brną tzw. liberałowie i socjaliści. Samowystarczalność energetyczna Unii Europejskiej to nadrzędne cele integracji europejskiej - interesy wiodących państw Unii Europejskiej. Unia Europejska nie była i nie jest samowystarczalna energetycznie. Polska do końca lat 70. była i nadal może być w pełni samowystarczalna dzięki ogromnym rezerwom kopalń - węgiel, gaz - oraz odnawialnym zasobom, szczególnie jeśli chodzi o geotermię. Jest to potencjał niewyczerpywalny, przekraczający ponad 100-krotnie nasze roczne potrzeby energetyczne, i to jest fundamentalna różnica w planowaniu strategicznym Unii Europejskiej i Polski.

    Panie pośle, mógłby pan przestać?